"Justyna Grodecka TM: Unboxing" film   The artistic film - Documentation of the multimedia instalation titled 'Justyna Grodecka TM',  2022.01
JUSTYNA GRODECKA: "Justyna Grodecka TM: Unboxing", 2022 from Justyna Grodecka on Vimeo. Instalacja multimedialna 'Justyna Grodecka TM' i jej dokumentacja video 'Justyna Grodecka TM: Unboxing' bezpośrednio dotyka sedna silnej osobowości, która może być zarówno problematyczna, jak i zbawienna dla jednostki i otoczenia. Siła charakteru, czyli sprawność poskramiania przeciwności losu, wiąże się z nieustannym wzrostem odporności na nieprzychylne czynniki zewnętrzne, co ostatecznie może prowadzić do apatii. Apatyczna postawa względem trudności, wiąże się ze świadomością, że każda trudność szybko staje się błahostką i przestaje stanowić wyzwanie. Gdy nadwyrężanie zdrowia fizycznego nie powoduje uszczerbku na kondycji psychicznej, przekłada się to na niemożność przerwania ciągu pracy, której finał oddala się wraz z biegiem. Każdy bieg w zamyśle krótkodystansowy, wydłuża się w nieskończoność wraz z łatwością pokonywania kolejnych kilometrów. Wraz z wysokim progiem odczuwania bólu, wzrasta też poprzeczka, która determinuje trudność pozyskiwania satysfakcji z pokonywanych trudności. Prowadzi to do wiecznego nienasycenia, pracoholizmu i uzależnienia od adrenaliny, której dostarczyć może jedynie naprawdę ekstremalne wyzwanie. Dzieło to jest więc gloryfikacją siły, ale jednocześnie jak każdy jaskrawy obraz, w niektórych sytuacjach staje się problemem, ponieważ oślepia tych, którzy są w jego otoczeniu. Zwykle jednak to jaskrawy obraz energetyzuje odbiorcę stając się siłą napędową czynu. Jaskrawy charakter zawsze wybija się na tle monotonnej szarości, która charakteryzuje się tym, że jest bez charakteru. A jaskrawość jak to skrajność, wywołując fascynację, przywołuje też nienawiść. Imię i nazwisko zawarte w tytule dzieła, to przejaw zachowania twórcy, który budzi zgorszenie w odbiorcach ceniących skromność i subtelność charakteru, a pewność siebie z łatwością określają pejoratywnym mianem arogancji, by łatwiej znieść jej ciężar. Taka postawa odbiorcy wiąże się ze słabością charakteru człowieka, nad którym prym wiodą jego własne lęki, a droga którą obiera zawsze jest tą łatwiejszą. Tchórzostwo czyni go uległym wobec obyczajów i oczekiwań społecznych. To napędza absurdalne koło przyczynowo-skutkowe. Oczekiwania ludzi wobec ludzi, bowiem także wywodzą się z lęków. Ludzie, którzy nie potrafią panować nad własnym losem, dopuszczają się panicznych odruchów próby sprawowania kontroli nad losem innych. Dostrzegają w innych potencjał, którego sami nie mają siły z siebie wykrzesać. Nie rozumieją jednak, że prawdziwa zdolność kontroli także wywodzi się z prawdziwej siły. W innym wypadku, przypomina atrapę kamery monitoringu. Od razu widać, że nie działa. Transkrypcja tekstu słyszalnego w dziele: 'Jestem typem człowieka, który pierwszy podaje rękę i mocno ściska. Na kolejnym wydarzeniu minęłam się w publicznej toalecie ze znajomą dziennikarką i widziałam, że wychodząc, nie umyła rąk. Od tamtej pory patrząc w jej oczy dostrzegam w nich brud. Myję ręce od zawsze. Myłam ręce jeszcze zanim to było modne. Zanim na lustrach wywiesili instrukcje mycia każdego palca. Nie muszę z nich korzystać, bo mam do tego wrodzony talent i robię to bezbłędnie. Zresztą tutoriale są nie dla mnie. Nigdy nie stawiam obrazu na brudnej sztaludze. Wszystkie moje sztalugi są czyste. Po prostu gdybym chciała brudu, miałabym nad nim kontrolę. Każdy mój brud jest mi podporządkowany, a więc powstaje w uporządkowany sposób. Każdy mój brud jest intencjonalny, nigdy nie przypadkowy. Perfekcyjnie imituję brud, z którym się utożsamiasz. Wiem kto, kiedy, gdzie i w jakim stopniu poczuje, że to znajomy brud. Przebiegłość moich ruchów w każdej brudnej grze wykracza poza najśmielsze wyobrażenia człowieka, który nie dba o czystość. Urodziłam się by dominować. Jestem agresywnym człowiekiem i control freakiem. Nie wiem co to znaczy stracić kontrolę nad własnym losem. Nie wierzę w przeznaczenie, chociaż znam dobrze swoje. Nie powierzam nikomu swojego losu, bo wiem, że jeśli pozwolę innym coś za mnie zrobić, zawsze wyjdzie miernie. Mierność jest najgorsza, bo nie może być najlepsza. Mierność zawsze jest pomiędzy skrajnościami i przykuwa najmniej uwagi. Tak samo trudno ją potępić jak docenić. Nie da się być najlepszym w byciu miernym. Mierność jest stabilna i nudna w swej przewidywalności. A ja lubię podnosić ludziom ciśnienie. Nawet jak będę się rozkładać, nie będę obojętna dla gleby. Już zawsze będę silnie zakwaszać. Czy gry wzmagają agresje? Dla mnie każda gra to rozrywka, choćby brutalna. Z pedantyczną precyzją, dłonią osuszoną izopropanolem wbijam szpilę między żebra, nigdy w plecy. Zwykle to ktoś zaprasza mnie do gry, w innym wypadku szkoda mi czasu zaczynać. Wygrana rzadko satysfakcjonuje, bo najczęściej przychodzi zbyt łatwo. Najchętniej podkręcam swój poziom trudności do 'expert', ale przeciwnicy nadal pozostają amatorami. Ze zbyt dużą łatwością zgniatam palcem przeciwnika. Z finezją i lekkością wciskam Control. Dowodem istnienia empatii jest to, że mi ich żal. Naiwność kieruje ludźmi, którzy brutalne gry uznają za szkodliwe. Zasłanianie oczu, kreuje sztuczny obraz rzeczywistości, istniejący tylko w czyjejś głowie. Myślę, że nie ma nic bardziej szkodliwego dla człowieka niż brak autentyczności i sztuczność świata, w którym decyduje się żyć. Człowiek bardzo wcześnie wybiera swój poziom trudności, na samym początku gry. Z dużą dozą fascynacji obserwuję tchórzy, bo zrozumienie ich metodologii działania wciąż bywa dla mnie wyzwaniem. Ludzie zalęknieni wybierają zawsze najłatwiejszy poziom, z nadzieją, że nie będzie stanowił wyzwania, któremu by nie podołali. Ale co to znaczy być najlepszym na swoim poziomie, skoro i tak nie grasz o najwyższą stawkę? Czasem gram w grę o wartościach edukacyjnych. To gra międzygatunkowa, podczas której, bezkręgowce naśladują każdy mój ruch. To żaden wyścig, kiedy zawsze jestem przed kimś, kto nieustannie podąża moimi śladami. Bardziej przypomina to podchody. Zostawiam za sobą ślady i wskazówki, by ktoś inny miał łatwiej. Jest to więc gra edukacyjna, ale to nie ja się dzięki niej najwięcej uczę. Jedyną lekcję jaką z niej wyciągam to potwierdzenie skuteczności swoich działań i zabiegów, których nie nauczyłam się z żadnej gry. Wszystkie haczyki które zarzucam, nawet bez zachęty jaką jest przynęta, łapią wszystko co się rusza. Bez kręgosłupa ciężko jest twardo stąpać po ziemi. Dlatego bezkręgowce wierzą, że można powstać z czyjegoś żebra. Problem polega na tym, że samo żebro nie wystarczy, by stać się kimś. Bez kręgosłupa ciężko dotrzymać kroku, a co dopiero zajść daleko.' - Justyna Grodecka © 2022
|
Copyright © Justyna Grodecka |